Dzisiejszym wpisem rozpoczynam cykl poświęcony kobietom w ciąży, sama będąc już w piątym miesiącu. W tym szczególnym okresie właściwa pielęgnacja ciała, dieta i ćwiczenia odgrywają kluczową rolę. Można się bowiem “zaniedbać”, objadać słodkościami i fast foodami, z przekonaniem, że przecież i tak w ciąży tyjemy, więc co tam szkodzi… użyję sobie. Oj, szkodzi i to nawet bardzo. Gdy sobie za bardzo pofolgujemy, po ciąży ciężko nam będzie powrócić do dawnej formy i wagi. Krok po kroku będę Wam opowiadać o moich sposobach na zdrową i rozsądną przeprawę przez ten cudowny stan. Zaczniemy od codziennego dbania o skórę na powiększającym się brzuszku, piersiach i udach.
Poranny masaż olejem na rosnący ciążowy brzuszek
Pomimo tego, że brzuszek w ciąży zaczyna się widocznie powiększać dopiero po zakończeniu pierwszego trymestru, zachęcam do rozpoczęcia właściwych zabiegów pielęgnacyjnych najpózniej w trzecim miesiącu, gdy nasza talia powoli zaczyna zanikać. Pozwoli to wzmocnić skórę, uelastycznić ją i przygotować na dalsze rozciąganie i tym samym zminimalizuje ryzyko pojawienia się brzydkich rozstępów w późniejszym okresie ciąży. Od teraz Wasze motto powinno brzmieć “codzienne natłuszczanie, nawilżanie i masowanie, z miłością i czułością do swojego ciała”. Codziennie po porannym prysznicu wmasuj w wilgotną jeszcze skórę olej pielęgnacyjny, np. z kiełków pszenicy, olej arganowy lub olej migdałowy. Pomasuj delikatnie całe swoje ciało, ze szczególną koncentracją na okolicy brzucha i podbrzusza. Nie zapominaj o piersiach, udach i pośladkach, które w pierwszym okresie ciąży dość znacząco zwiększają swoją objętość. Piersi i dekolt masuj delikatnie okrężnymi ruchami, uważając by nie rozciągać skóry. Brzuch możesz masować nieco mocniej, ruchem okrężnym. W masaż ud włóż więcej energii – wymasuj je mocno, ruchem podłużnym. Jeżeli masz skłonność do cellulitu, to początkowo możesz odczuwać dyskomfort i lekki ból, który minie po kilku takich codziennych zabiegach, gdy rozmasujemy zastój limfy. Na koniec wymasuj też łydki, ramiona i plecy. Ja lubię też pomasować sobie delikatnie twarz, szyję i kark. To bardzo relaksujące i zapewnia cudowny start na resztę dnia.
W trzecim miesiącu ciąży taki masaż olejem w zupełności nam wystarczy i na nim możemy zakończyć poranną pielęgację. Osuszamy skórę delikatnie ręcznikiem i na kilka jeszcze minut wskakujemy w domowy szlafrok lub dres, by pozostałości oleju nie wytłuściły nam eleganckiego ubrania do pracy. Myjemy zęby, suszymy i układamy włosy, a w tym czasie nadmiar oleju z naszej skóry wchłania się lub zostaje wytarty w szlafrok. W późniejszym okresie, gdy brzuszek zaczyna nam już wyraźnie pęcznieć i napinać się, zalecam dodatkowe natłuszczenie brzucha. Jeżeli nosimy już typowe spodnie ciążowe z bawełnianą wstawką na brzuch, to nie powinno nam być żal ciążowego masełka. Niech skóra będzie tłusta, niech spija nektar z naturalnych olei i maseł. Na pewno nam się za to odwdzięczy większą elastycznością na rozciąganie. Znam dziewczyny, które za nic nie chciały mieć “tłustych brzuchów”, bo przecież zniszczą się ubrania. Zakończyły ciążę z wyraźnymi rozstępami na całym brzuchu.
Nasza skóra na brzuchu w ciąży kocha natłuszczanie. Pamiętajmy o tym i nie bójmy się tego.
Wieczorem, przed snem koniecznie musimy natłuścić brzuch, piersi i uda bogatym, naturalnym masłem. Możemy w tym celu wykorzystać czyste, organiczne masło karite (pisałam o nim TUTAJ) lub zastosować specjalnie opracowaną kompozycję dla kobiet w ciąży. Dziś opowiem o masełku o wdzięcznej nazwie Mummy Tummy.
Marmoladka Mummy Tummy od Kivvi
Jak wszystkie produkty Kivvi, Mummy Tummy przyciąga wzrok swoim opakowaniem. Urzeka różową barwą, zachwyca estetyką.
W różowym słoiczku ze szkła zamknięta jest bogata kompozycja masła karite i olei o zapachu, który ja osobiście uwielbiam. Jest subtelny i delikatny, ale zarazem słodki i rozczulający. Przywodzi mi na myśl zapach niemowlęcia karmionego mlekiem mamy. Uwielbiam też konsystencję tego produktu. Nie jest to ciężkie i zbite masło, ale aksamitna marmoladka delikatnych kuleczek, które rozpływają się pod wpływem ciepła naszej skóry, tworząc jednolity olej.
Dzięki takiej formule, Mummy Tummy jest bardzo wydajne. Ma dobry poślizg i łatwo rozprowadza się na skórze. Jak zapewnia producent Mummy Tummy głęboko nawilża i odżywia skórę, poprawia koloryt skóry, zmniejsza widoczność rozstępów. Zawiera olej z wiesiołka, który intensywnie nawilża i utrzymuje elastyczność skóry. Formuła marmolady uwzględnia oleje i ekstrakty roślin organicznych o silnym działaniu odżywiającym, wygładzającym i nawilżającym skórę, aby przywrócić jej witalność i optymalny poziom nawilżenia oraz uczynić ją świeżą i promienną.
A jakie składniki kryje w sobie Mummy Tummy?
Bazę stanowi w nim masło shea/karite wzbogacone w długą listę cennych olejów roślinnych. I tak znajdziemy tu olej kokosowy, olej z kiełków pszenicy, olej z krokosza, olej z awokado, olej z makadamii, oliwę z oliwek, olej z pestek winogron, olej arganowy, olej konopny, olej z wiesiołka, olej z nasion czarnej porzeczki, olej z róży, olej z nasion dyni, olej z nasion kivvi. Całość formuły dopełniają: witamina E, wyciąg z korzenia żeń-szenia, ajurwedyjska Gotu Kola, ekstrakt z nagietka, miłorzębu i pąków róży rdzawej, naturalny olejek eteryczny.
Skład INCI: Butyrospermum parkii* (Shea butter), Cocos nucifera (Coconut) oil, Triticum vulgare (Wheat) germ oil*, Carthamus tinctorius (Safflower) oil*, Persea gratissima (Avocado) oil*, Macadamia integrifolia (Macadamia) oil*, Olea europaea (Olive) oil*, Vitis vinifera (Grape) seed oil*, Argania spinosa (Argan) oil*, Cannabis sativa (Hemp) seed oil*, Oenothera biennis (Evening primrose) oil*, Ribes nigrum (Blackcurrant) seed oil*, Rosa rubiginosa (Rosehip) oil*, Cucurbita pepo (Pumpkin) seed oil*, Vitamin E, Actinidia chinensis (Kiwi) seed oil*, Eleutherococcus senticosus (Ginseng) root extract*, Centella asiatica (Gotu kola) extract*, Calendula officinalis (Calendula) extract*, Ginkgo biloba (Ginkgo) extract*, Aroma**, Rosa rubiginosa (Rosehip) extract*.
* certyfikowany składnik organiczny
90% składników pochodzących z upraw organicznych
Cena wydaje się dość wysoka jak na słoiczek o pojemności 120 ml, gdyż w Organeo wynosi 93 zł. Jednak jest to produkt luksusowy i wyjątkowy, a skład jest niezwykle bogaty, w pełni naturalny, bez żadnych zbędnych dodatków, bez wody, bez tanich baz i substancji konsystencjotwórczych. Taki kosmetyk musi kosztować, gdyż zawarte w nim oleje i ekstrakty roślinne nie należą do tanich komponentów.
- Di-C12-13 Alkyl Malate – Ester kwasu mlekowego i alkoholi tłuszczowych C12-13 (emolient)
- Laureth-23 – Alkohol laurylowy oksyetylenowany 23 molami tlenku etylenu
- Cetearyl Alcohol – Mieszanina alkoholu cetylowego i stearylowego – Substancja konsystencjotwórcza, wpływa na lepkość gotowego produktu i poprawia właściwości aplikacyjne
- Butylene Glycol – glikol butylenowy – Humektant – zapobiega wysychaniu kosmetyku i krystalizacji
- Pentylene Glycol – glikol pentylenowy
Monika Figat
Czy olej konopny można stosować w ciąży??